piątek, 18 listopada 2011

Sernik Idealny, a raczej jego wspomnienie

Dziś jest ten dzień kiedy to szczytem moich możliwości kulinarnych jest odgrzanie w mikrofalówce wczorajszego spaghetti. Tak się złożyło, że jest to również dzień kiedy w końcu mogę uporządkować zdjęcia zrobione przez Anię i nareszcie zamieścić na blogu zaległy wpis o serniku. A było to w ostatnią sobotę... Będąc w odwiedzinach u mamy (tej justysiowej:) - bo tak w ogóle to my mamy z Anią dwie różne mamy, choć w sumie to jedną taką trochę wspólną;p) wspomniałam, że znalazłam w sieci przepis na Sernik Idealny (do znalezienia tutaj). Sama nazwa już mamę zaintrygowała, trzeba przyznać, że chyba nawet odebrała to jak wyzwanie:) Grunt, że rzeczywiście wtedy powstał sernik - puszysty, delikatny, waniliowy. Pycha!
Jego minusem, jak dla mnie, jest jednak zbyt długi czas oczekiwania (pieczenia, chłodzenia) w stosunku do smaku. Chwilami przypominał mi trochę sernik na zimno, a ten znów można było otrzymać w prostszy sposób.
Podsumowując jednak warto było przekonać się na własnej skórze (a w zasadzie języku) czym jest Sernik Idealny:)



Składniki (podaję z naszymi modyfikacjami):
  • 1 kg twarogu waniliowego (takiego z wiaderka, gotowego na serniki)
  • 1 szklanka drobnego cukru (u nas tyle zdecydowanie wystarczyło, bo serek już jest słodki)
  • 3 łyżki mąki pszennej
  • 5 jajek
  • 1/2 szklanki śmietany kremówki 30% lub 36%
Wierzch sernika:
  • szklanka gęstej, kwaśnej śmietany 18%
  • 3 łyżki cukru pudru

Składki powinny mieć temperaturę pokojową, sprawi to, że sernik nie będzie za szybko rósł, a co za tym idzie - nie będzie pękał.

Piekarnik nagrzać do 175 st. Ser, cukier i mąkę miksować na średnich obrotach do uzyskania jednolitej masy (czyli około 2 minuty). Dodawać stopniowo po jednym jajku, mieszając jedynie tyle ile trzeba (inaczej niepotrzebnie napowietrzy się masę). Dodać śmietanę 30%, połączyć wszystko używając małych obrotów miksera. Wylać do wyłożonej papierem do pieczenia formy. 
Piec przez 15 minut w 175 stopniach, po tym czasie zmniejszyć temperaturę do 120 stopni i piec jeszcze przez 1,5 godziny. 
Śmietanę 18% zmiksować z cukrem, wylać na sernik i całość zapiekać jeszcze przez 15 minut.

Po tym czasie sernik ostudzić. Zimny trzymać jeszcze w lodówce przez całą noc. Potem pozostaje już tylko życzyć smacznego:)

W oryginalnym przepisie polecane jest użycie tortownicy o średnicy 23-25 cm, my piekłyśmy jednak w tradycyjnej, prostokątnej blasze (użyłyśmy wtedy 1,5 porcji ciasta, no i było trochę zabawy z wyjęciem ciasta...).


6 komentarzy:

  1. Wspomnienie po serniku wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mmm wygląda nieziemsko :) Muszę kiedyś się na taki skusić i upiec w domu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj warto spróbować, chociażby dla tej piankowej konsystencji:)

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja go pokochałam od pierwszego zrobienia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wygląda przeeepysznie! Kontrastowe kolory dodają mu elegancji :)
    Super.

    OdpowiedzUsuń
  6. a ja go kocham na samą myśl o jego smaku

    OdpowiedzUsuń