Trzeba to w końcu powiedzieć: ależ my sobie dogadzamy tymi wszystkimi słodkościami... :) oczywiście wszystkiemu winna jest pogoda, bo zimno, ciemno i w ogóle nieprzyjemnie. Przyjemnie robi się dopiero w domu, w kuchni, przy gorącym piekarniku... A już zupełnie dobrze jest kiedy dodatkowo unosi się cudowny zapach świeżych ciasteczek. Mm... "W moim magicznym domu..." lalalala:)
Przepis na te migdałowe ciasteczka znalazłyśmy tutaj.
Składniki (robiłyśmy ciastka z pół porcji, poniżej podajemy ilości za oryginałem):
- 115g masła
- 300g cukier brązowy (z braku laku dałyśmy zwykły)
- 80ml wody
- 325g mąki
- 1/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 85g cieniutko pokrojonych migdałów (użyłyśmy płatków migdałowych)
Masło, cukier, wodę i cynamon podgrzać w garnku do rozpuszczenia składników. Zdjąć z ognia, dodać mąkę, sodę i płatki migdałowe, a następnie wszystko dokładnie wymieszać. Uzyskaną gęstą masę przełożyć do prostokątnego pojemnika wyłożonego folią spożywczą. Dobrze schłodzić, najlepiej w zamrażalniku.
Stwardniałą, zimną masę wydobyć z opakowania, kroić w cienkie plastry.
Prostokąty ułożyć na blasze, piec w temperaturze 160 st.C, po 15 minut z każdej ze stron.
I zgłaszamy się oczywiście do akcji:)
Idealne na prezent. Ja bym się bardzo ucieszyła. :)
OdpowiedzUsuń