To tak..14lutego dopiero dzisiaj a ile to już walentynkowych przepisów obejrzanych. I właśnie jeden z naprawdę wielu mnie bardzo bardzo zmotywował do pierwszego jajka sadzonego mowa tu o:
In my coffe kitchen(Walentynkowe śniadanie). Tak, tak nigdy nie sadziłam jajka i nawet zanim nie przepadam, ale widocznie podpatrywanie Justyny w tym fachu czymś zaowocowało.
Składniki:
- parówka
- jajko
- olej
- szczypiorek
- wykałaczka
Parówkę rozciąć wzdłuż, zostawiając jakiś 1cm-1,5cm. Delikatnie wywinąć do kształtu serca i na dole spiąć wykałaczką.
Na patelni rozgrzać olej. Przenieść serduszkową parówkę na patelnie i do środka wbić jajko.
Gdy jajko się zetnie zdjąć całość na talerz, posolić i udekorować szczypiorem.
To naprawdę nie jest trudne! Smacznego! I szczęśliwych walentynek! <3
Tak apetycznej parówki to ja w życiu nie widziałam :) Fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńu mnie dzisiaj było takie same śniadanie, ale bez szczypiorku :)
OdpowiedzUsuńNa śniadanie świetne dla Ukochanego ! :) Wykorzystam przy najbliższej okazji :))))
OdpowiedzUsuńlovewithmasterpiece.blogspot.com