Prawdziwie sezonowym ciastem dla mnie jeśli chodzi o jesień jest szarlotka. Taka z antonówką lub szarą renetą. Jakiś czas temu proponowałam szybkie szarlotki z ciasta francuskiego, teraz szarlotka w wersji tradycyjnej, prawdziwej, domowej. Przepis od mamy:) Najlepszy! :)
Składniki (u mnie na blachę 24 x 40cm):
- 50 dag mąki pszennej albo krupczatki
- 15 dag cukru pudru
- 3/4 kostki margaryny
- 2 żółtka + 1 jajko
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1 cukier wanilinowy
- opcjonalnie łyżka śmietany
- 4-5 dużych jabłek
- cynamon! :)
Na stolnicy usypujemy górkę z mąki i cukru pudru. Na niej siekamy margarynę (na drobne kawałeczki). Na środek wbijamy jajka. Posypujemy cukrem wanilinowym i proszkiem do pieczenia. Wszystko pięknie zagniatamy. Jeśli ciasto będzie się bardzo kruszyło, będzie zbyt suche można dodać wspomnianą w składnikach łyżkę śmietany, ale jeśli konsystencja ciasta jest ok, śmietanę pomijamy. Mnie się jakoś udaje bez dodatkowego nabiału:)
Z ciasta formujemy walec, dzielimy go na dwie równe części.
Wkładamy do osobnych woreczków, a następnie do lodówki. Tak przygotowane ciasto może przeleżakować nawet całą noc - dobre rozwiązanie na brak czasu lub zwykłe ludzkie zmęczenie. Jak już nie mam dalej siły bawić się w ciasto, tylko je zagniatam, a piekę następnego dnia. Zawsze to jednorazowo trochę pracy:)
Jeśli jednak nadal trzymamy się postanowienia zrobienia szarlotki tego samego dnia co ciasto, to bierzemy się za jabłka - za ścieranie ich na tartce o dużych oczkach. W tym czasie gnieciucha (ciasto) chłodzimy, a po ok. 20-30 min rozwałkowujemy. Wykładamy blachę ciastem - jabłkami - posypujemy cynamonem - przykrywany drugą częścią ciasta (można też ten kawałek zetrzeć na dużych oczkach - wtedy jednak lepiej zmrozić je przez pół godziny w zamrażalniku).
Pieczemy około godzinę w temp. 180-200 st. C do uzyskania złotego koloru.
Ech... bo dom pachnie szarlotką.
Ponadczasowa klasyka a przy okazji nie znam nikogo kto nie lubiałby szarlotki:)
OdpowiedzUsuńp.s. może zrezygnujecie z weryfikacji obrazkowej?