Z czasów studiów bardzo dobrze wspominam bar typu fast food, który znajdował się na trasie między jedną lokalizacją mojego wydziału a drugą. Było nie było często tam zaglądałam na tzw. "kromkę", czyli grillowaną kanapkę z szynką i serem. I to już nawet nie o tą kanapkę chodziło - choć była pyyszna - ale o sos jaki miała w środku. Nigdy nie mogłam zidentyfikować z jakich składników się składa i jakoś też nigdy nie próbowałam odtworzyć go w domu. Ostatnio impulsem do działania były przypadkowe odwiedziny w jednym w sieciowych fast foodów (oj zdarza się;)), spróbowałam tam kanapki z sosem duńskim, który trochę przypominał ten z kanapki studenckiej. Zabawę poszukiwacza czas zacząć. W sieci nie znalazłam satysfakcjonującej wersji, ale niektóre propozycje pokazały możliwe produkty. Tak powstał ten sos, dip czy jak kto woli. To jeszcze nie jest "to", ale czuję, że jestem blisko:)
|
Ania nie mogła się powstrzymać... :) |
Składniki:
- 2 plasterki cebuli
- 3 ogórki kiszone
- czubata łyżka majonezu
- 3-4 łyżeczki musztardy sarepskiej
- łyżeczka soku z cytryny
- pieprz
Cebulę posiekać w baaardzo drobną kostkę lub zetrzeć na tarce - jak na placki ziemniaczane. Ogórki zetrzeć na tarce o małych oczkach. Dodać pozostałe składniki i wszystko dobrze wymieszać. Przed podaniem schłodzić w lodówce, żeby smaki "się przegryzły".
Polecam do tostów:)
Koniecznie muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńBardzo podobnie robię tylko sparzam pokrojoną cebulę, bo nie lubię takiej mocno intensywnej:) świetny do hamburgerów:)
OdpowiedzUsuńa gdzie curry? orginalnie w sosie duńskim musi być troszeczkę curry!
OdpowiedzUsuńNastępnym razem spróbuję dodać curry - jakoś nie udało mi się nigdzie znaleźć przepisu na oryginalny sos duński, powyższe to bardziej moja wariacja na ten temat. Dzięki za uwagę.
UsuńTo samo pytanie zadaję sobie: z czego robi się sos duński? Dodają go do hot-dogów na dobrych stacjach benzynowych. Też za nim przepadam i sama próbuję go robić. Wydaje mi się, że prawie rozgryzłam temat.
OdpowiedzUsuńJa mieszam majonez z musztardą kremską "Develey", dodaję trochę cukru i jogurtu naturalnego.Też tarkuję i dodaję ogórki konserwowe (cebuli nie dawałam, ale może sprubuję). Ale wg mnie tajemnica tkwi w dodatku curry. Ci co próbowali mojego sosu twierdzą, że jest prawie identyczny, jak ten który dodają na stacjach benzynowych. Robi furorę wśród moich gości i na grillach. Polecam!
Ech, muszę tego sosu z curry spróbować, może właśnie to dzieliło mnie od ideału:)
Usuńa czy dodawałaś też kapustę kiszoną? bo w sosie tym kupnym jest, może warto spróbować
UsuńNapisałam komentarz, ale się nie dodał lipa
OdpowiedzUsuńWłaściwie.. dodał się.
OdpowiedzUsuń