Kilka postów wstecz wspominałam, że bardzo polubiłam rosół i dlatego Mąż go często gotuje. Wtedy zawsze pojawia się kwestia gotowanego mięsa i w końcu problem, bo ile razy można jeść potrawkę z kurczaka? Trochę szczęścia i przypadku i znalazłam dobre rozwiązanie. W kulinarnej biblioteczce mojej mamy znalazłam książkę Hanny Szymanderskiej "Coś do chleba", wyd. Prószyński i S-ka. Był tam przepis na pastę "Arabską". I problem gotowanego drobiu odrobinę się rozwiązuje:) A my zyskujemy smaczne smarowidło do chleba.
Składniki (podaję za oryginałem):
- 25 dag ugotowanego mięsa z kurczaka
- 5 dag migdałów
- 5 dag orzechów włoskich
- 3-4 łyżki bułki tartej (można zastąpić ćwiartką suchej kajzerki)
- ok. pół szklanki śmietanki (zastąpiłam mlekiem)
- sok z połówki cytryny
- 1 łyżka oliwy
- 1 łyżka majonezu
- sól, pieprz
Bułkę namoczyć na pół godziny w mleku. Wszystkie składniki (poza majonezem) potraktować blenderem, wymieszać z majonezem. Jeśli w paście mają być dobrze wyczuwalne kawałki orzechów polecam pominąć je przy blendowaniu, dobrze posiekać i dodać razem z majonezem do zmiksowanej już pasty.
Najlepiej smakuje po wcześniejszym schłodzeniu.
Uwielbiam takie pasty do chlebka ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńYhym, dobre są:) ja teraz często przygotowuję jakieś smarowidło do chleba (o czym będzie się można niebawem przekonać na blogu:)), a możliwości są wręcz nieograniczone:) Również pozdrawiam.
Usuń