Blachę tego ciasta potrafię zjeść sama, no może z małą pomocą:) ten przepis to ukłon w stronę Małgosi, które już dawno temu mobilizowała mnie do powrotu na Kociołka, Małgosiu dziękuję i przepraszam, że tyle to trwało:) przepis znalazłam na blogu Rewolucje Kuchenne, ale zmodyfikowałam do własnych bezglutenowych potrzeb. Jest pyyysznie i pro zdrowotnie. Jest naprawdę mega.